Jeden z moich kolegów, o rzeczywiście konserwatywnych przekonaniach, zwrócił mi uwagę, że nie powinniśmy dopuścić do pojawienia się dziewczyn z organizacji Kobiety dla Narodu podczas wczorajszej Manify. Że to nie wypada, żeby dziewczyny wdawały się w takie konfrontacje uliczne, że nie należy ich wykorzystywać do walki ideologicznej etc. Być może więcej osób tak myśli?
Jeśli tak, to trzeba wyjaśnić, że dziewczyny się nikogo o zdanie nie pytały, a po prostu zrobiły to co uważały za stosowne. Same. One nie zostały "wykorzystane" do walki ideowej, ale po prostu chcą same ją toczyć. Czy to jest postępowe? Chyba tak. Czy one bronią wartości konserwatywnych? Oczywiście tak. Czy jest tu jakiś paradoks? Być może tak. Czasy są pokręcone i coraz rzadziej możemy mieć komfort tkwienia w starych, przewidywalnych podziałach.
Prawda jest taka, że gdyby nie pewna "ofensywność" i wejście na "teren wroga" właśnie przez dziewczyny, to dwulicowość lewicy nie zostałaby zdemaskowana. Bez wątpienia toczy się obecnie zacięta ideologiczna wojna i zachowując się defensywnie skończymy tak, jak siły konserwatywne w Europie zachodniej. Z tą różnicą, że nie mamy swoich zamków rodowych, w których moglibyśmy się spotykać we własnym ekskluzywnym kręgu...
Garść relacji.
Video z wywiadem Marii wczoraj w TVN24 z Gadzinowskim u Kajdanowicza wczoraj (od 17.52):
Video z zajęścia na razem.tv:
Video z zajścia na kanale Gazety Polskiej:
Wywiad z Marią na frondzie:
Gratulacje za odważną obronę swoich przekonań!
Komentarze